Jakie gór­nic­two, takie bez­pie­czeń­stwo” energetyczne

Nie­opo­dal domów w Cheł­mie Ślą­skim, nie­wiel­kiej miej­sco­wo­ści w pobli­żu Kato­wic, leni­wie pły­nie rze­ka Prze­msza. Miesz­kań­cy jed­nak nie podzi­wia­ją kra­jo­bra­zu, ale ze stra­chem patrzą na zachmu­rzo­ne nie­bo i pada­ją­cy deszcz. Powo­li prze­ko­nu­ją się, że jak pisał Maja­kow­ski Jed­nost­ka – zerem, jed­nost­ka – bzdu­rą”. Przy­naj­mniej dla węglo­wych baro­nów” z resor­tu górnictwa.

Strach jest wciąż obec­ny, bo przez szko­dy gór­ni­cze wywo­ła­ne wydo­by­ciem węgla, pro­wa­dzo­ne przez kopal­nię Piast” pół kilo­me­tra pod zie­mią, bez­po­śred­nio pod ich doma­mi, w każ­dej chwi­li miesz­kań­com gro­zi powódź. Podob­na, jak czte­ry lata temu.

Kie­dyś ich domy poło­żo­ne były na wznie­sie­niu i nie zagra­ża­ła im woda stu­let­nia Prze­mszy. Dla wyja­śnie­nia – wodą stu­let­nią” hydro­lo­dzy nazy­wa­ją taką, któ­rej ryzy­ko wystą­pie­nia w danym roku wyno­si 1 pro­cent. Ina­czej mówiąc, powta­rza się ona prze­cięt­nie raz na sto lat.

Dzi­siaj w wyni­ku obni­że­nia tere­nu po eks­plo­ata­cji węgla, rze­ka bez­po­śred­nio zagra­ża całej miej­sco­wo­ści. Miesz­kań­cy dziel­ni­cy Cheł­ma Ślą­skie­go – Chełm Mały, z prze­ra­że­niem i nie­do­wie­rza­niem wpa­tru­ją się w opu­bli­ko­wa­ne w 2013 r. mapy zagro­że­nia powo­dzio­we­go, z któ­rych jasno wyni­ka, że kil­ka­dzie­siąt domów będą­cych ich wła­sno­ścią może zna­leźć się pod wodą, głę­bo­ką miej­sca­mi na 4 metry. Nie są głu­pi i naiw­ni, widzą, że do tra­ge­dii doj­dzie na pew­no – nie tyl­ko raz na sto lat, ale być może raz na dzie­sięć. A może i częściej.
Zagrożenie_Myslowice_-_Chelm_Slaski

Kopal­nia Piast”, nadal eks­plo­atu­ją­ca węgiel pod miej­sco­wo­ścią, jest chlu­bą Kom­pa­nii Węglo­wej SA, naj­więk­sza fir­ma węglo­wa w Euro­pie. Naj­gor­szy zakład KW SA wydo­by­wa węgiel po 378 zł za tonę, a naj­bar­dziej efek­tyw­ny – po 205. Spół­ka nie pro­wa­dzi jed­nak roz­po­zna­nia zagro­że­nia powo­dzio­we­go i nie napra­wia powsta­łych w tym zakre­sie szkód. Być może oszczę­dza. Nie wypła­ci­ła nawet odszko­do­wań za powódź z 2010 roku w Cheł­mie Małym twier­dząc, że to nie jej wina!

Poszko­do­wa­ni (ich nazwi­ska w posia­da­niu auto­ra) zada­ją sobie pro­ste pytania:

Jak moż­na postę­po­wać w tak bar­ba­rzyń­ski spo­sób? W jakiej rze­czy­wi­sto­ści żyje­my? W imię jakich sza­lo­nych idei pań­stwo pol­skie ogra­bia nas z dorob­ku całe­go życia lub nawet kil­ku pokoleń?

Miesz­kań­cy wie­dzą już, że zgod­nie z Pra­wem wod­nym ich nie­ru­cho­mo­ści, zagro­żo­ne bez­po­śred­nio powo­dzią, nie nada­ją się w żad­nym wypad­ku do zamiesz­ka­nia. Że nie mają więk­szych szans nawet na ich ubez­pie­cze­nie, bo żaden ubez­pie­czy­ciel nie zary­zy­ku­je wyda­nia poli­sy. Wie­dzą też, że spro­wa­dze­nie bez­po­śred­nie­go nie­bez­pie­czeń­stwa zda­rze­nia zale­wu jest przestępstwem.

Żalą się, i piszą listy.

- Od dwóch lat wysy­ła­my wnio­ski do Pre­ze­sa Kom­pa­nii Węglo­wej, Pre­ze­sa Wyż­sze­go Urzę­du Gór­ni­cze­go i Mini­stra Śro­do­wi­ska w spra­wie powstrzy­ma­nia nie­zgod­nej z pra­wem dzia­łal­no­ści Kom­pa­nii Węglo­wej - mówią.

- Wysła­li­śmy nawet list do Pre­mie­ra Tuska.Bez jakie­go­kol­wiek rezultatu.Wymieniamy szcze­gó­ło­wo prze­pi­sy Pra­wa wod­ne­go, Pra­wa geo­lo­gicz­ne­go i gór­ni­cze­go, któ­re naru­szo­no przy wyda­niu kon­ce­sji na wydo­by­wa­nie węgla lub przy zatwier­dze­niu pla­nów ruchu kopal­ni. A otrzy­mu­je­my, i to nie zawsze, odpo­wie­dzi, że wszyst­ko jest w jak naj­lep­szym porząd­ku. Cza­sa­mi mamy wra­że­nie, że urzęd­nik po dru­giej stro­nie nie zna prze­pi­sów pra­wa lub z bli­żej nie­okre­ślo­nych przy­czyn nie chce ich znać. Bo jak może być zgod­ne z pra­wem spo­wo­do­wa­nie kata­stro­fy zale­wu kil­ku­dzie­się­ciu domów? Jakie prze­pi­sy pra­wa zezwa­la­ją na spro­wa­dze­nie bez­po­śred­nie­go nie­bez­pie­czeń­stwa zda­rze­nia zagra­ża­ją­ce­go życiu i zdro­wiu wie­lu ludzi w naj­wyż­szym stop­niu? – zalew na 4 metry zgod­nie z roz­po­rzą­dze­niem w spra­wie opra­co­wa­nia map zagro­że­nia i ryzy­ka powo­dzio­we­go jest takim zagrożeniem
doda­ją moi rozmówcy.

W koń­cu o nie­do­peł­nie­niu obo­wiąz­ków przez dyrek­to­ra kopal­ni Piast” oraz Dyrek­to­ra Okrę­go­we­go Urzę­du Gór­ni­cze­go w Kato­wi­cach poszko­do­wa­ni powia­do­mi­li prokuratora.

Kil­ka dni temu wysła­li też pismo do Pro­ku­ra­to­ra Gene­ral­ne­go, z proś­bą aby wziął udział w postę­po­wa­niu admi­ni­stra­cyj­nym doty­czą­cym wyda­nia przez Mini­stra Śro­do­wi­ska decy­zji wstrzy­mu­ją­cej dzia­łal­ność wydo­byw­czą Kom­pa­nii Węglo­wej S.A. Oddział KWK Piast” w Bie­ru­niu. Mini­ster­stwo Śro­do­wi­ska od ponad tygo­dnia nie odpo­wie­dzia­ło na prze­sła­ne mailem pytania.

Jak się oka­za­ło, kopal­nia nie posia­da nawet opi­nii orga­nu odpo­wie­dzial­ne­go za utrzy­ma­nie wód oraz uzgod­nie­nia z orga­nem wła­ści­wym do wyda­nia pozwo­le­nia wod­no­praw­ne­go, któ­re są wyma­ga­ne zgod­nie z Pra­wem geo­lo­gicz­nym i gór­ni­czym. Owe uzgod­nie­nia, któ­rych nie ma są nie­zbęd­ne do udzie­le­nia kon­ce­sji na eks­plo­ata­cję węgla z obsza­rów nara­żo­nych na nie­bez­pie­czeń­stwo powo­dzi. Jest to skan­dal i drwie­nie z prze­pi­sów. Moż­na zary­zy­ko­wać tezę, że kon­ce­sja na wydo­by­cie węgla przez kopal­nię Piast” zosta­ła wyda­na z naru­sze­niem prawa.

Miesz­kań­cy Cheł­ma Ślą­skie­go wysła­li skar­gę do Komi­sji Euro­pej­skiej o tole­ro­wa­nie przez Rzecz­po­spo­li­tą Pol­ską prak­tyk rażą­co naru­sza­ją­cych dyrek­ty­wę powodziową.

Czas poka­że, czy o bez­pie­czeń­stwie” ener­ge­tycz­nym kra­ju nadal będzie decy­do­wać wyłącz­nie lob­by węglo­we i jego aro­gan­cja wobec obo­wią­zu­ją­ce­go prawa.