Waldemar Mróz, były wiceprezes Katowickiego Holdingu Węglowego jest kłamcą lustracyjnym. Sąd Apelacyjny w Katowicach odrzucił apelację obrońcy TW Krzysztof.
Tak oto bez konsekwencji można twierdzić, że we władzach Katowickiego Holdingu Węglowego przez kilkanaście lat zasiadał szpicel bezpieki Waldemar Mróz.
Mróz w jednej z największych spółek górniczych – Katowickim Holdingu Węglowym SA przez 12 lat pełnił funkcję wiceprezesa. 30 października 2014 r. do Sądu Okręgowego w Katowicach trafił wniosek prokuratora biura lustracyjnego IPN o wszczęcie postępowania w sprawie Waldemara Mroza. Ów urzędnik był górniczą szychą.
Do 2013 roku z wyboru załogi był wiceprezesem Katowickiego Holdingu Węglowego S.A. Jako członek zarządu państwowej spółki musiał złożyć oświadczenie lustracyjne. Złożył, ale skłamał.
– Sąd pierwszej instancji orzekł, iż Waldemar Mróz jest kłamcą lustracyjnym, bo skłamał, iż nie był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Sąd Apelacyjny w Katowicach oddalił apelację obrońcy i utrzymał w mocy orzeczenie Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 16.11.2015 r. w sprawie lustracyjnej Waldemara Mroza, który oświadczenie lustracyjne składał jako ówczesny wiceprezes Katowickiego Holdingu Węglowego S.A. W prawomocnym już orzeczeniu Sąd Okręgowy w Katowicach uznał za niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne złożone przez Waldemara Mroza i orzekł wobec niego utratę prawa wybieralności w wyborach do Sejmu, Senatu i Parlamentu Europejskiego oraz w wyborach powszechnych organu i członka organu jednostki samorządu terytorialnego oraz organu jednostki pomocniczej jednostki samorządu terytorialnego, której obowiązek utworzenia wynika z ustawy, a także orzekł zakaz pełnienia funkcji publicznej, o których mowa w art. 4 pkt 2–57 „ustawy lustracyjnej” – na okres 5 lat –
mówi prokurator Andrzej Majcher, szef Oddziałowego Biura Lustracyjnego w Katowicach.
Mróz został surowo ukarany, bo zazwyczaj sądy skazują kłamców lustracyjnych na 3 lata zakazu pełnienia funkcji publicznych.
O Mrozie, gdy był wiceprezesem KHW SA napisałem wiele. Na przykład to, że z dokumentów zachowanych w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej wynika, iż Waldemar Mróz został zarejestrowany jako tajny współpracownik SB ps. „Krzysztof” (IPN Kr 309⁄525, IPN Kr 009⁄9514).
Dzięki temu, że zachowała się teczka pracy TW „Krzysztof” bez trudu można poznać szczegóły kontaktów ze Służbą Bezpieczeństwa. Skala współpracy robi wrażenie, bo teczka pracy TW „Krzysztof” miała 315 stron (!), jednak trzysta stron zostało zniszczonych i zachowało się jedynie 15.
Zachowały się oryginalne donosy pisane przez agenta. „Krzysztof” donosił o działaczach NZS na AGH, przekazywał ulotki oraz charakteryzował kolegów z uczelni. Jak wynika z numerów stron w teczce pracy TW Krzysztof pomiędzy jesienią 1980 roku a marcem 1983 roku przybyło 240 stron – to obraz skali współpracy. Ostatnie zachowane doniesienie jest z 1 marca 1983 roku.
Mróz nie przyznał się w swoim oświadczeniu lustracyjnym do współpracy z SB w Krakowie w latach 1980–1984. Moje źródła w ABW poinformowały mnie prawie trzy lata temu, że już po wyborze Mroza na stanowisko wiceprezesa KHW w 2001 roku, służby specjalne (wówczas Urząd Ochrony Państwa) sprawdzały przeszłość nowego członka zarządu strategicznej spółki węglowej.
I natrafiono od razu na ślad przeszłości Mroza. Problem w tym, że tę wiedzę UOP, a potem ABW zachowały dla siebie, i nie poinformowały Rzecznika Interesu Publicznego (a później IPN) o tym, co pozostało w esbeckich materiałach o Waldemarze Mrozie.
Ten przykład wskazuje na dziwną bezradność służb specjalnych, które są odpowiedzialne za osłonę kontrwywiadowczą spółek Skarbu Państwa oraz sektora energetycznego. Tolerowanie na kierowniczym stanowisku osoby, które w przeszłości była konfidentem SB jest skandalem i stawia (po raz kolejny) pod znakiem zapytania profesjonalizm funkcjonariuszy ABW odpowiedzialnej za przyznawanie certyfikatów bezpieczeństwa.
Dlaczego? Czy Mróz mógł był np. szantażowany swoją przeszłością przez byłych funkcjonariuszy, którzy prowadzą interesy z KHW SA? A może wręcz przeciwnie – był na usługach służb III RP?
Na razie, jak wynika z KRS Waldemar Mróz jest na usługach jednego z najbogatszych Polaków – Krzysztofa Domareckiego, który dwa lata temu ogłosił, iż chce kupić trzy kopalnie węgla kamiennego na Śląsku. Na szczęście z buńczucznych planów nic nie wyszło.
Mróz jest prezesem zarządu spółki Universal Energy. W spółce jest jednym z trzech udziałowców. Ma 5000 udziałów Universal Energy Sp. z o.o. wartości 500 tysięcy złotych. Domarecki zaangażował się w spółkę w 100 tys. zł, a należąca całkowicie do niego spółka Ad Niva – 450 tys. zł.
Jak widać ten szpicel TW Krzysztof dobrze sobie radzi w Polsce po 1989 roku.