Czkaw­ka po mafii paliwowej

Danu­ta Gaszew­ska, współ­wła­ści­ciel­ka spół­ki Dansz­tof w 2005 r. prze­ko­ny­wa­ła sej­mo­wą komi­sję śled­czą ds. PKN Orlen, że mafia pali­wo­wa w Pol­sce ist­nie­je, ale chro­nią ją funk­cjo­na­riu­sze pań­stwa, przed­sta­wi­cie­le orga­nów ści­ga­nia i wymia­ru spra­wie­dli­wo­ści. Jej zezna­nia wywo­ły­wa­ły uśmiech niedowierzania.

Dzi­siaj Gaszew­ska zosta­ła zatrzy­ma­na i tra­fi­ła do aresz­tu, aby odbyć karę. Jej peł­no­moc­ni­cy twier­dzą, że to zemsta wymia­ru spra­wie­dli­wo­ści, w któ­rym wpły­wy mafii pali­wo­wej są nadal duże.

Kobie­ta była klu­czo­wym świad­kiem pro­ku­ra­tu­ry, jed­nak jej zeznań nie trak­to­wa­no poważ­nie. Śled­czy uzna­li, iż zezna­jąc o mafii pali­wo­wej, jej mecha­ni­zmach i zamie­sza­nych w pro­ce­der poli­ty­kach wszel­kich opcji, funk­cjo­na­riu­szy byłych i obec­nych służb spe­cjal­nych, sta­ra się wybielić.

Dwa lata temu Gaszew­ska zosta­ła ska­za­na na 2 lata pozba­wie­nia wol­no­ści. Za co? Nie wda­jąc się w szcze­gó­ły – fir­ma Dansz­tof w wyni­ku prze­stęp­czych machi­na­cji zosta­ła prze­ję­ta przez człon­ków mafii pali­wo­wej i sta­ła się jed­nym z jej ogniw. Danu­ta Gaszew­ska, na któ­rej cią­żył zarzut dzia­ła­nia na nie­ko­rzyść spół­ki Dansz­tof (podob­nie jak na jej wspól­ni­ku, prze­by­wa­ją­cym w Niem­czech Andrze­ju Czy­żew­skim, byłym pro­ku­ra­to­rze), rela­cjo­no­wa­ła pod­czas prze­słu­cha­nia przed Komi­sją Orle­nu, w jaki spo­sób do jej spół­ki weszła w paź­dzier­ni­ku 1999 r. gru­pa prze­stęp­cza, któ­rą w uprosz­cze­niu nazwa­ła PKN Orlen SA – BGM.

- Spół­ka Dansz­tof z Boga­ty­ni była waż­nym ogni­wem mię­dzy Petro­che­mią Płock i póź­niej PKN Orlen, a mafią pali­wo­wą – mówi­ła Gaszew­ska. - W doku­men­ta­cji Dansz­to­fu” były dowo­dy na uzgad­nia­nie fak­tur pomię­dzy spół­ka­mi uzna­wa­ny­mi za ogni­wa mafii pali­wo­wej, a spół­ka­mi zwią­za­ny­mi z Petro­che­mią Płock. Były też doku­men­ty świad­czą­ce o posłu­gi­wa­niu się fak­tu­ra­mi CPN i Petro­che­mii do wpro­wa­dza­nia pod­ro­bio­ne­go pali­wa do obro­tu han­dlo­we­go - dodawała.

Gaszew­ska prze­ko­ny­wa­ła wte­dy posłów, że zarów­no ona, jak i Andrzej Czy­żew­ski usi­ło­wa­li wydo­stać się spod wpły­wów mafii i zapo­wia­da­li, że gdy tyl­ko zbio­rą doku­men­ty na prze­stęp­czą dzia­łal­ność, powia­do­mią orga­ny ści­ga­nia. Stwier­dzi­ła, że nie robi­ło to jed­nak wra­że­nia na wspól­ni­kach Dansz­to­fu z mafii pali­wo­wej, bo szczy­ci­li się oni ochro­ną funk­cjo­na­riu­szy państwowych”.

Gaszew­ska prze­ży­ła 6 wła­mań, parę zama­chów, pod­pa­le­nie zabu­do­wań, pró­bę porwa­nia dzie­ci i umiesz­cze­nie w samo­cho­dzie ładun­ku przy­po­mi­na­ją­ce­go bombę.

- Spra­wa Dansz­to­fu zakoń­czy­ła się pra­wo­moc­nym wyro­kiem ska­zu­ją­cym wobec Danu­ty Gaszew­skiej. To efekt dzia­łań całej gru­py sędziów, któ­rą moż­na okre­ślić mia­nem jele­nio­gór­ska spół­dziel­nia sędziow­ska” - mówi Andrzej Czyżewski.

Śledz­two prze­ciw­ko Czy­żew­skie­mu i Gaszew­skiej – oso­bom, któ­re jako jed­ne z pierw­szych donio­sły o ist­nie­niu mafii pali­wo­wej w Pol­sce – nad­zo­ro­wał w Pro­ku­ra­tu­rze Kra­jo­wej Ryszard Rychlik, ówcze­sny dyrek­tor Biu­ra do spraw Prze­stęp­czo­ści Zor­ga­ni­zo­wa­nej. To za jego apro­ba­tą wyda­no też – dziś już uchy­lo­ny – list goń­czy za Andrze­jem Czy­żew­skim. List, któ­ry zmu­sił go do opusz­cze­nia kra­ju na pra­wie 5 lat.

2 lip­ca do domu Danu­ty Gaszew­skiej przy­szli funk­cjo­na­riu­sze poli­cji i prze­wieź­li ją do aresz­tu, aby odby­ła pra­wo­moc­ny wyrok.

- Per­fid­ne dzia­ła­nie. Gdy­by dosta­ła wezwa­nie do odby­cia kary, to przy­słu­gi­wa­ło­by na to zaża­le­nie. W Sądzie Naj­wyż­szym są kasa­cje od kil­ku wyro­ków w tej spra­wie. Zgod­nie z orzecz­nic­twem Euro­pej­skie­go Try­bu­na­łu Praw Czło­wie­ka do takiej sytu­acji nie powin­no dojść, tym bar­dziej, że Gaszew­ska była pozba­wio­na pra­wa do obro­ny. Wyrok powi­nien być natych­miast uchy­lo­ny – uwa­ża Czyżewski.

Czy­żew­ski i Gaszew­ska mają potęż­nych prze­ciw­ni­ków. Jed­nym z nich jest Wie­sław S., były agent SB ps. Maj oraz ofi­cer kontr­wy­wia­du woj­sko­we­go PRL. Nie­daw­no pisa­łem o nim w arty­ku­le Szpie­dzy, agen­ci, dyplo­ma­ci” – o pew­nym wąt­ku w życio­ry­sie Woj­cie­cha Janow­skie­go, byłe­go kon­su­la hono­ro­we­go w Mona­ko, któ­ry przy­znał się do udzia­łu w zabój­stwie swo­jej teścio­wej – miliar­der­ki Helen Pastor.

W mate­ria­łach komi­sji śled­czej ds. PKN Orlen, Wie­sław S. wymie­nia­ny jest jako przy­kład na udział ofi­ce­rów i agen­tów służb spe­cjal­nych w mafii pali­wo­wej. O S. i jego roli w tym pro­ce­de­rze mówi­li m.in. Danu­ta Gaszew­ska, była współ­wła­ści­ciel­ka spół­ki Dansz­tof, i były pro­ku­ra­tor Andrzej Czyżewski.

Obo­je byli waż­ny­mi świad­ka­mi pro­ku­ra­tu­ry i komi­sji śled­czej. Twier­dzą, że fir­ma Polo­nia Pro­mo­tion, prze­ję­ła wart milio­ny zło­tych mają­tek Dansz­to­fu na pod­sta­wie sfał­szo­wa­nych fak­tur, dowo­dzą­cych rze­ko­me­go zadłu­że­nia tej spół­ki wobec uwa­ża­nej za orga­ni­za­to­ra prze­stęp­czych pro­ce­de­rów — spół­kę BGM ze Szcze­ci­na. S. więk­szość swo­ich inte­re­sów pro­wa­dził na swo­ją żonę, Annę. To ona zało­ży­ła w Zabrzu w 1999 roku fir­mę Polo­nia Pro­mo­tion. S. przez wie­le lat był tyl­ko peł­no­moc­ni­kiem pre­ze­sa zarządu.

- Zawia­do­mi­łem mini­stra spra­wie­dli­wo­ści o prze­stęp­stwie. Dopu­ści­li się go Anto­ni Macie­re­wicz i Zbi­gniew Was­ser­mann, ujaw­nia­jąc tajem­ni­cę śledz­twa i poma­wia­jąc mnie o przestępstwa 

- napi­sał S. na swo­jej stro­nie inter­ne­to­wej (ist­nie­je od 2005 roku), odno­sząc się do wypo­wie­dzi obu posłów z komi­sji orle­now­skiej na temat jego prze­stęp­czej dzia­łal­no­ści i związ­ków ze służbami.

W pro­ce­sie prze­ciw­ko Gaszew­skiej, któ­ry toczył się w sądzie Zgo­rzel­cu, S. wystę­po­wał jako świa­dek oskarżenia.

- Kie­dy świa­dek zakoń­czył pra­cę w służ­bach spe­cjal­nych? - zapy­ta­ła S. pod­czas jed­nej z roz­praw Gaszewska.

- W 1984 r. na wła­sną proś­bę zosta­łem zwol­nio­ny z WSW. Ja byłem ofi­ce­rem kontr­wy­wia­du woj­sko­we­go - odparł S. Nie zająk­nął się o swo­jej współ­pra­cy z SB.

Obec­ność ludzi służb spe­cjal­nych w mafii pali­wo­wej, obec­nie już tro­chę zapo­mnia­nej, nie powin­na zaska­ki­wać. Na 1990 r. – jak wyni­ka z mate­ria­łów nie­miec­kich służb spe­cjal­nych – w Pol­sce roz­po­czę­ła się ope­ra­cja Gra­fit“, czy­li prze­ję­cie przez WSW/WSI z powro­tem cał­ko­wi­tej kon­tro­li nad prze­my­słem pali­wo­wym i ener­ge­tycz­nym w Pol­sce. Pro­ces ten docze­kał się nawet kil­ku odsłon, ale przy oka­zji stal się przed­mio­tem dro­bia­zgo­wo prze­pro­wa­dzo­nej dezinformacji.

Spół­dziel­nia“ dba­ła o to, żeby do opi­nii publicz­nej nie prze­cie­kło“ sło­wo Gra­fit”, a wsz­czy­na­ne śledz­twa i poste­po­wa­nia kar­no-skar­bo­we, koń­czy­ły się na oso­bach pod­sta­wio­nych lub wyty­po­wa­nych z gro­na pokrzyw­dzo­nych. W cią­gu dwu­dzie­stu lat ist­nie­nia repu­bli­ki okrą­gło­sto­ło­wej“, w inte­re­sie ope­ra­cji Gra­fit“ doko­na­no kil­ku­na­stu zmian w pra­wie kar­nym, co prak­tycz­nie na sta­le zabez­pie­czy­ło dal­sza dzia­łal­ność tej mafii.

Przed­mio­tem zain­te­re­so­wa­nia osób wywo­dzą­cych się z WSW/WSI i powią­za­nych orga­ni­za­cyj­nie z GRU i b. funk­cjo­na­riu­sza­mi STA­SI sta­ły się wszyst­kie rafi­ne­rie, sieć dys­try­bu­cji paliw, wszyst­kie więk­sze zakła­dy prze­my­sło­we i cen­tra ener­ge­tycz­ne opar­te na pali­wach płyn­nych i pro­duk­tach naf­to­wych, jak rów­nież spe­cjal­nie mody­fi­ko­wa­ny dla celów prze­stęp­czych sys­tem ban­ko­wy. Nie było to szcze­gól­nie trud­ne zada­nie, albo­wiem w aktach Ope­ra­ti­vgrup­pe War­schau (gru­pa Sta­si, któ­ra w latach 80. dzia­ła­ła w War­sza­wie) znaj­du­ją się nazwi­ska funk­cjo­na­riu­szy służb spe­cjal­nych odde­le­go­wa­nych przed 1989 r. do tzw. zadań spe­cjal­nych. Są tam dzi­siej­si lumi­na­rze pol­skiej gospo­dar­ki, ban­ko­wo­ści i chy­ba nazwi­ska wszyst­kich sze­fów służb spe­cjal­nych refor­mo­wa­nych“ po lutym 1989 r.