Śmier­dzą­cy prze­targ z dedy­ka­cją dla ABW

W dru­gim prze­tar­gu na rewi­ta­li­za­cję sta­wu Kali­na tru­ją­ce­go miesz­kań­ców Świę­to­chło­wic nagle znik­nął waru­nek do tej pory pod­sta­wo­wy – uzy­ska­nie efek­tu eko­lo­gicz­ne­go”. Co to ozna­cza? Może tyle, że cały prze­targ to tyl­ko gra pozo­rów o kil­ka­dzie­siąt milio­nów zło­tych unij­nej dotacji.

W ponie­dzia­łek naj­praw­do­po­dob­niej dowie­my się, kto został zwy­cięz­cą dru­gie­go prze­tar­gu na reali­za­cję pro­jek­tu Oczysz­cza­nie i zabez­pie­cze­nie przed wtór­ną degra­da­cją sta­wu Kali­na oraz rewi­ta­li­za­cja tere­nu przy­le­głe­go”. Głów­nym kry­te­rium według któ­re­go będą oce­nia­ne ofer­ty jest cena (80 proc.).

Nie­ofi­cjal­nie wia­do­mo, że swo­je ofer­ty zło­ży­ły m.in. Mosto­stal Zabrze Gli­wic­kie Przed­się­bior­stwo Budow­nic­twa Prze­my­sło­we­go S.A., Vig Sp. z o.o., Hal­ler S.A. oraz Mo-BRUK S.A. Pierw­sza z tych spół­ek wygry­wa nie­mal każ­dy prze­targ w Świę­to­chło­wi­cach. Wybu­do­wa­ła Muzeum Powstań Ślą­skich (zło­śli­wi nazy­wa­ją je Muzeum im. Pre­zy­den­ta Świę­to­chło­wic Dawi­da Kostemp­skie­go), Basen na Skał­ce oraz Pro­jekt Dwie Wie­że, czy­li rewi­ta­li­za­cję poko­pal­nia­nych wież.

Czy Mosto­stal Zabrze Gli­wic­kie Przed­się­bior­stwo Budow­nic­twa Prze­my­sło­we­go S.A. wygra tym razem?

Spra­wa rewi­ta­li­za­cji tru­ją­ce­go sta­wu ma dłu­gą histo­rię. Kil­ka mie­się­cy temu wybu­chła afe­ra, kie­dy spół­ka Vig z Dąbro­wy Gór­ni­czej nagle zeszła z pla­cu budo­wy. Dla­cze­go? Klu­czem do całej spra­wy jest poję­cie efek­tu ekologicznego”.

Przed­sta­wi­ciel spół­ki, któ­ra kie­ro­wa­ła kon­sor­cjum, powie­dział wprost, że nie­moż­li­we będzie osią­gnie­cie zakła­da­ne­go rezul­ta­tu tech­no­lo­gią narzu­co­na przez zama­wia­ją­ce­go, czy­li wła­dze mia­sta. A bez efek­tu nie będzie zapła­ty faktur.

Mitycz­ny efekt ekologiczny 

Unia Euro­pej­ska nie daje pie­nię­dzy na pięk­ne oczy”. Trze­ba było wymy­ślić patent”, czy­li prze­ko­nać wszyst­kich o tym, że dzię­ki unij­nym pie­nią­dzom nad Kali­ną będzie czy­ste nie­bo, trwa zie­lo­na a woda – źró­dla­na, zamiast tej brą­zo­wej pul­py. A potem wypeł­nić tysią­ce stron dukumentacji.

Jak wyni­ka z umo­wy pod­pi­sa­nej pod­czas pierw­sze­go prze­tar­gu, mier­ni­kiem efek­tu eko­lo­gicz­ne­go” miał być poziom stę­że­nia feno­li, któ­ry powi­nien być nie więk­szy niż 2 mg/​l (czy­li zgod­nie z roz­po­rzą­dze­niem Mini­stra Śro­do­wi­ska odpo­wia­dać wyma­ga­niom sta­wia­nym przez wody śród­lą­do­we będą­ce śro­do­wi­skiem życia ryb w warun­kach natu­ral­nych”) oraz uniesz­ko­dli­wie­nie co naj­mniej 20 tysię­cy ton (!) osa­dów z dna stawu.

- Stwier­dzi­li­śmy, że stę­że­nie feno­li waha­ło się od 220 do 1700 mg/​l. Było to znacz­nie wię­cej, niż wyni­ka­ło z danych prze­ka­za­nych nam przez Urząd Mia­sta przed przetargiem 

kil­ka mie­się­cy temu mówił Zdzi­sław Sewe­ryn, pre­zes fir­my Vig. Nie­praw­do­po­dob­ne jest, aby w cią­gu kil­ku mie­się­cy stę­że­nie tych tru­cizn rady­kal­nie spadło.

Zapla­no­wa­na meto­da napo­wie­trza­nia sta­wu (aera­cja likwi­du­je feno­le) nie może być sto­so­wa­na. Za duże jest stę­że­nie tych związ­ków che­micz­nych. Roz­grze­ba­nie” Kali­ny spo­wo­do­wa­ło, że ze sta­wu zaczę­ły się uno­sić tru­ją­ce opa­ry w więk­szym niż do tej pory stę­że­niu. Teraz Kali­na mniej tru­je, bo jest zima.

Cudow­ne zniknięcie

Jed­nak w spe­cy­fi­ka­cji warun­ków prze­pro­wa­dze­nia dru­gie­go prze­tar­gu efekt eko­lo­gicz­ny” cudow­nie znik­nął. Aby to wytro­pić trze­ba prze­brnąć przez dzie­siąt­ki stron doku­men­ta­cji zamiesz­czo­nych na BIP świę­to­chło­wic­kie­go Urzę­du Miasta.

Oto prób­ka pytań oferentów:

Jakie para­me­try zanie­czysz­cze­nia wód sta­wu Kali­na mają być osią­gnię­te na zakoń­cze­nie prac oczysz­cza­nia sta­wu, tj. na dzień 30.11.2015 r.?

- Zama­wia­ją­cy nie sta­wia wyma­gań, co do para­me­trów sta­wu Kali­na na dzień 30.11.2015 r.

Jakie para­me­try zanie­czysz­cze­nia wód sta­wu Kali­na mają być utrzy­ma­ne przez okres trwa­ło­ści projektu?

- Utrzy­ma­nie para­me­trów zanie­czysz­cze­nia wód w sta­wie przez okres trwa­ło­ści Pro­jek­tu nie sta­no­wi przed­mio­tu zamó­wie­nia”.

Jed­nym z eta­pów rewi­ta­li­za­cji jest uniesz­ko­dli­wie­nie co naj­mniej 20 tysię­cy ton osa­dów”. Jed­nak gdy­by oka­za­ło się, że w sta­wie Kali­na zale­ga mniej­sza ilość osa­dów (co jest wąt­pli­we), to zama­wia­ją­cy (czy­li Urząd Mia­sta) uzna to za speł­nie­nie efek­tu ekologicznego!

Od razu nasu­wa się pyta­nie – po co zatem wyda­wać kil­ka­dzie­siąt milio­nów zło­tych na dzia­ła­nia, któ­re nie zli­kwi­du­ją uno­szą­ce­go się wokół sta­wu Kali­na smro­du i rako­twór­czych tok­syn? Unia Euro­pej­ska daje pie­nią­dze na reali­za­cję pro­jek­tu, któ­ry zakła­dał począt­ko­wo rewi­ta­li­za­cję, czy­li z łaciń­skie­go dosłow­nie przy­wró­ce­nie do życia, ożywienie”.

A co z war­stwa­mi podo­sa­do­wy­mi? Te war­stwy po usu­nię­ciu osa­dów i ich odsło­nię­ciu powo­do­wać będą dal­szą emi­sje feno­li i związ­ków che­micz­nych do wody, i wtór­ne zanie­czysz­cze­nie sta­wu Kali­na. O tym w spe­cy­fi­ka­cji zamó­wie­nia nic nie ma.

WFO­ŚiGW w Kato­wi­cach, któ­ry jest insty­tu­cją wdra­ża­ją­cą” pro­jek­tu pod­czas pierw­sze­go prze­tar­gu 23 sierp­nia 2013 roku spo­rzą­dził Aneks do umo­wy o dofi­nan­so­wa­nie pro­jek­tu. Zwró­co­no w nim uwa­gę na uzy­ska­nie efek­tu eko­lo­gicz­ne­go (stę­że­nie feno­li lot­nych mniej­sze niż 2 mg/​l). teraz takie­go anek­su nie ma. Stra­ci­ły waż­ność tak­że warun­ki przy­łą­cza ener­ge­tycz­ne­go dla wyko­naw­cy zamó­wie­nia. Wąt­pli­we jest tak­że zakoń­cze­nie pro­jek­tu rewi­ta­li­za­cji w 2015 roku.

Chy­ba nikt przy zdro­wych zmy­słach nie sądzi, iż UE zgo­dzi się na to, aby milio­ny euro wyda­no ku chwa­le dzia­łań public rela­tions pre­zy­den­ta miasta?

Mówiąc wprost – unij­na dota­cja naj­praw­do­po­dob­niej będzie do zwro­tu z budże­tu mia­sta. Wcze­śniej lub póź­niej. Za tej kaden­cji Kostemp­skie­go lub jego następ­cy. Nadal zresz­tą nie­roz­wią­za­na jest zapła­ta kil­ku­na­stu milio­nów zło­tych poprzed­nie­mu wyko­naw­cy robót przy rewi­ta­li­za­cji Kali­ny. Nie­wy­klu­czo­ne, że taki dzia­ła­nie będzie mogło zostać zakwa­li­fi­ko­wa­ne jako nara­że­nie mia­sta na stra­ty finansowe.

Łącz­ny koszt inwe­sty­cji wyno­si 29 977 780 zł, z cze­go 85 proc. to unij­ne dofi­nan­so­wa­nie (25 481 113 zł), 12 proc. pożycz­ka z WFO­ŚiGW w Kato­wi­cach (4 328 587 zł), a zale­d­wie trzy pro­cent to wkład gmi­ny (168 079 zł).

Tomasz Szym­bor­ski

Arty­kuł opu­bli­ko­wa­ny na por­ta­lu wpo​li​ty​ce​.pl i wgo​spo​dar​ce​.pl

Cała roz­mo­wa Bel­ki z Sienkiewiczem

Tygo­dnik Wprost” udo­stęp­nił na swo­jej stro­nie inter­ne­to­wej całą zawar­tość pli­ku dźwię­ko­we­go, na któ­rym znaj­du­je się roz­mo­wa sze­fa NBP Mar­ka Bel­ki z sze­fem MSW Bar­tło­mie­jem Sien­kie­wi­czem. Nagra­nie bez żad­nych cięć trwa ponad dwie godziny.

To był dłu­gi obiad. Kto płacił?

Chuj, dupa, rewi­zja – czy­li ABW we Wprost

Od wtor­ku pro­ku­ra­tu­ra pro­wa­dzi śledz­two w spra­wie pod­słu­chów, któ­re zare­je­stro­wa­ły roz­mo­wy poli­ty­ków PO oraz sze­fa NBP Mar­ka Bel­ki. Dzi­siaj ABW prze­ka­za­ła pro­ku­ra­tu­rze zgro­ma­dzo­ne przez sie­bie materiały.

Jed­na oso­ba zosta­ła zatrzy­ma­na w związ­ku z tzw. afe­rą taśmo­wą. Według PAP zatrzy­ma­ny to Łukasz N., mene­dżer restau­ra­cji Sowa i Przy­ja­cie­le, w któ­rej doko­na­no nagrań.
Dzi­siaj po połu­dniu na pole­ce­nie Pro­ku­ra­tu­ry Okrę­go­wej w War­sza­wie funk­cjo­na­riu­sze Agen­cji Bez­pie­czeń­stwa Wewnętrz­ne­go zatrzy­ma­li męż­czy­znę mogą­ce­go mieć zwią­zek z opu­bli­ko­wa­ny­mi nagra­nia­mi w mediach. Zatrzy­ma­nie nastą­pi­ło w cen­trum sto­li­cy. Teraz męż­czy­zna zosta­nie prze­ka­za­ny do dys­po­zy­cji pro­ku­ra­tu­ry — napi­sa­ła ABW w komu­ni­ka­cie. Potwier­dzi­ła to rzecz­nicz­ka pro­wa­dzą­cej śledz­two Pro­ku­ra­tu­ry Okrę­go­wej War­sza­wa-Pra­ga, Rena­ta Mazur.

Pro­ku­ra­tor wydał pole­ce­nie zatrzy­ma­nia po prze­słu­cha­niu dzi­siej­szych świad­ków — mówi­ła. Według Mazur czyn­no­ści z N. mają być wyko­ny­wa­ne przez pro­ku­ra­tu­rę w pią­tek. Tym­cza­sem ABW po raz dru­gi wtar­gnę­ło dziś do redak­cji Wprost”. Jak poin­for­mo­wał dzien­ni­karz śled­czy tygo­dni­ka Michał Majew­ski na Twit­te­rze, agen­tom towa­rzy­szy pro­ku­ra­tor Józef Gacek.

Jed­na oso­ba zosta­ła zatrzy­ma­na w związ­ku z tzw. afe­rą taśmo­wą. Według PAP” zatrzy­ma­ny to Łukasz N., mene­dżer restau­ra­cji Sowa i Przy­ja­cie­le, w któ­rej doko­na­no nagrań.

Dzi­siaj po połu­dniu na pole­ce­nie Pro­ku­ra­tu­ry Okrę­go­wej w War­sza­wie funk­cjo­na­riu­sze Agen­cji Bez­pie­czeń­stwa Wewnętrz­ne­go zatrzy­ma­li męż­czy­znę mogą­ce­go mieć zwią­zek z opu­bli­ko­wa­ny­mi nagra­nia­mi w mediach. Zatrzy­ma­nie nastą­pi­ło w cen­trum sto­li­cy. Teraz męż­czy­zna zosta­nie prze­ka­za­ny do dys­po­zy­cji prokuratury

— napi­sa­ła ABW w komu­ni­ka­cie. Potwier­dzi­ła to rzecz­nicz­ka pro­wa­dzą­cej śledz­two Pro­ku­ra­tu­ry Okrę­go­wej War­sza­wa-Pra­ga, Rena­ta Mazur.

Pro­ku­ra­tor wydał pole­ce­nie zatrzy­ma­nia po prze­słu­cha­niu dzi­siej­szych świadków

— mówi­ła.

Według Mazur czyn­no­ści z N. mają być wyko­ny­wa­ne przez pro­ku­ra­tu­rę w pią­tek. Tym­cza­sem ABW po raz dru­gi wtar­gnę­ło dziś do redak­cji Wprost”. Jak poin­for­mo­wał dzien­ni­karz śled­czy tygo­dni­ka Michał Majew­ski na Twit­te­rze, agen­tom towa­rzy­szy pro­ku­ra­tor Józef Gacek.

Redak­tor naczel­ny Wprost” Syl­we­ster Lat­kow­ski pod­czas pierw­szej wizy­ty agen­tów odmó­wił wyda­nia nagrań. Obec­ność pro­ku­ra­to­ra ma praw­do­po­dob­nie wymu­sić na nim zmia­nę decy­zji. Nie­wy­klu­czo­ne, że zosta­ną skon­fi­sko­wa­ne kom­pu­te­ry w redak­cji tygo­dni­ka, a w miesz­ka­niach auto­rów publi­ka­cji – prze­pro­wa­dzo­ne rewizje.