Ćwierć wieku od wygłoszenia w TVP przez Joannę Szczepkowską kwestii: „Proszę Państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm” w tej instytucji niewiele się zmieniło. Przynajmniej jeżeli chodzi o myślenie o widzu, nie wspominając tzw. misji publicznej.
Ostatnio dowiedziałem się ze stron internetowych Telewizji Polskiej, że tenże nadawca publiczny w Programie TVP1 pokaże film dokumentalny „Gra o wolność. Ocalone taśmy” (3 odcinki) w reżyserii Krystyny Mokrosińskiej i Jolanty Kessler.
Osłupiałem, kiedy poznałem nie tyle daty emisji, co porę nadania tego ciekawego dokumentu: 2 czerwca (godz. 23.35), 3 czerwca ( godz. 23.50) i 4 czerwca (godz. 23.55) – wtedy zwykle tzw. normalni ludzie kładą się spać. Każdy z odcinków zostanie powtórzony następnego dnia o godzinie 9.50. O tej porze – zainteresowani obejrzeniem są w pracy lub szkole. Za wyjątkiem bezrobotnych lub gospodyń domowych.
A film, co przyznają nawet autorzy internetowej informacji jest bardzo ciekawy i warty obejrzenia:
„Twórczynie tego dokumentu, Krystyna Mokrosińska i Jolanta Kessler, wykorzystały filmowe zapisy tamtych zdarzeń – znane i nieznane, amatorskie i profesjonalne, z kamer polskich i zagranicznych, komentarze korespondentów, rzecznika rządu – Jerzego Urbana, happeningi, reakcje ulic, o których twórca Pomarańczowej Alternatywy mówił, że są miejscem wolności. Dodatkową atrakcją dla widza może być próba rozpoznawania młodych twarzy na tych starych zdjęciach i odgadywanie, która to z dzisiejszych zdecydowanie starszych już osób w zupełnie nowych czasach…
Wśród młodych ludzi, oglądających z dzisiejszego dystansu zmierzch PRL‑u i narodziny III RP będzie też córka Joanny Szczepkowskiej, autorki słynnych słów: „4 czerwca skończył się w Polsce komunizm”. Czy potwierdzi intuicję matki?”
Zapewne będzie miała kłopot, aby potwierdzić tezę matki, szczególnie wobec niedawnych wydarzeń (honorowy pochówek Jaruzelskiego, restytucja esbeków i ubeków, bezkarność autorów stanu wojennego, nędza dawnych opozycjonistów).
Ciekaw jestem, co na takie potraktowanie dokumentu przez telewizyjnych decydentów, tych nie tylko „od ramówki”, członkowie Rady Programowej TVP?
Przypadek dokumentu „Gra o wolność. Ocalone taśmy” przypomina kłopoty filmu „Taka jest historia” w reżyserii Aleksandry Fudali, kiedy jeszcze kilka lat temu pracowała w TVP Katowice.
Ola wymyśliła sobie w 2010 roku, że wyreżyseruje film, który przedstawi najważniejsze wydarzenia z tzw. karnawału Solidarności – czyli z 16 miesięcy od momentu wybuchu pierwszych protestów na Śląsku, aż do wybuchu stanu wojennego.
Przez ostatnie pół roku autorzy filmu codziennie przeglądali po kilkadziesiąt pudeł z filmowymi relacjami, obejrzeli kilometry taśm , w większości nieopisanych resztek, czasem tylko zapisów dźwiękowych, mozolnie zestawiając fakty, daty, dźwięk i obraz.
Wiele materiałów przetrwało cudem jako ścinki, inne ukryli pracownicy archiwum przed Służbą Bezpieczeństwa, która w styczniu 1982 roku wywiozła z katowickiego ośrodka najbardziej niewygodne taśmy związane z powstaniem Solidarności. Film prezentuje śląską Solidarność z trzech różnych stron: w świetle oficjalnej propagandy, z punktu rzetelnego dziennikarstwa (ścinki i materiały ukryte) oraz przez pryzmat wspomnień uczestników tamtych wydarzeń.
Film naturalnie miał mizerny budżet, i tylko Ola może powiedzieć więcej o kłodach rzucanych jej pod nogi podczas pracy nad tym filmem. Ambicją większości „decydentów” zapewne było, żeby dokument nigdy nie powstał. Powód był prosty – m.in. kilka ujęć w filmie przedstawia obecnego dyrektora telewizyjnej Panoramy, jako dziennikarza realizującego esbecko-propagandowe materiały o „Solidarności”. także kilku innych „bohaterów” ocalałych kadrów do tej pory cierpi na absmak i moralnego kaca.
Film Aleksandry Fudali nie zdobył nagród na festiwalach filmowych. Przez ekrany TVP przemknął. Widocznie był za prawdziwy.